poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Rozdział I - Nowa

  Obudził mnie głośny dzwonek budzika. Ustawiłam go na szóstą rano, żeby zdążyć się wyszykować. Zatrzymałam się przed lustrem. Zobaczyłam w nim niską, nieśmiałą dziewczynę o brązowych włosach i dwukolorowych tęczówkach. Jednej niebieskiej, drugiej brązowej.
  Otwarłam szafę. Był środek roku szkolnego i nie wiedziałam w co się ubrać. W końcu wybrałam czarny top i fioletową spódnicę do połowy ud. Poszłam z nimi do łazienki. Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic i wyszłam z kabiny. Jestem taką niezdarą, że potknęłam się o własne nogi i przewróciłam. Nie zwróciłam na to większej uwagi. Ubrałam wybrany zestaw i zrobiłam delikatny makijaż. Zeszłam na dół. Ciocia już pojechała do pracy i ma wrócić późno. Przygotowałam sobie kanapki z szynką i pomidorem. Po zjedzeniu umyłam zęby i spakowałam kilka zeszytów. Przed drzwiami ubrałam moje ulubione czarne koturny i płaszcz w tym samym kolorze. Po wyjściu włączyłam mapę do szkoły i podążyłam zgodnie z nią. Szkoła była większa, niż wyglądała na zdjęciu. Niepewnie weszłam do środka i trafiłam na starszą panią z idealnym kokiem, ubraną w landrynkowy strój.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Dzień dobry panienko. Przypadkiem nie nazywasz się Katerine Rocket? - spytała mnie.
- Tak, to ja.
- To świetnie! Jestem dyrektorką tej instytucji. Idź do pokoju gospodarzy. Tam spotkasz Nataniela, powinien dać ci formularz zgłoszeniowy.
- Dziękuję za informację - uśmiechnęłam się do niej cierpko i odeszłam we wskazanym kierunku.
  Niepewnie zapukałam do drzwi. W odpowiedzi usłyszałam ciche „Proszę”. Powoli otwarłam drzwi i weszłam. Stał tam blondyn o złotych oczach, ubrany w luźną koszulę i niebieski krawat.
- Cz-cześć, jestem tu nowa. Czy to ty jesteś Nataniel? - powiedziałam nieśmiało.
- Hej! Tak, to ja - serdecznie się do mnie uśmiechnął.
- Pani dyrektor kazała mi tu przyjść po jakiś formularz…
- A, tak. Jak się nazywasz?
- Katherine Rocket, ale wolę jak mówią na mnie Kate…
- Oto twój formularz. Musisz go wypełnić jak najszybciej.
- Okej, dzięki. Do zobaczenia - wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę wolnej ławki na dziedzińcu. Zaczęłam wypełniać dokument.
- Złaź z mojej ławki! - usłyszałam głos nad głową. Należał do jakiegoś czerwonowłosego chłopaka. Za nim stał drugi, z białymi włosami i kolorowymi oczami, ubrany w nietypowy strój.
- P-przepraszam… nie wiedziałam… - od razu ustąpiłam mu miejsca.
- Nie przejmuj się, on taki jest - uśmiechnął się białowłosy. Odwzajemniłam uśmiech i odeszłam.
  Dokończyłam pisać w pustej klasie i od razu zaniosłam dokument do Nataniela.
- Kate, witam w klasie 1a! Możesz albo wrócić do domu, albo dołączyć do klasy. To twój plan - podał mi kartkę.
  Wolałam nie opuszczać lekcji. Według planu miałam zaraz historię. Poszłam pod klasę i od razu zaskoczyła mnie białowłosa dziewczyna.
- Hej! Jestem Rozalia! To ty jesteś ta nowa? Jak masz na imię? - przypomina mi Susan…
- Cześć. Mów mi Kate…
- Nie denerwuj się! Dzisiaj siedzisz ze mną! - uśmiechnęłam się do niej, a chwilę potem zadzwonił dzwonek na lekcję.
  Weszłyśmy do klasy i usiadłam razem z nową koleżanką w przedostatniej ławce pod oknem.
- Po lekcji przedstawię cię wszystkim - powiedziała po cichu złotooka.
  Z nowej klasy rozpoznałam czerwonowłosego, który przepędził mnie z ławki i jego białowłosego kolegę. Siedzieli w ławce za nami. Wolałam się nie odwracać. Rozejrzałam się jeszcze raz uważnie po klasie i ujrzałam znajomą blond-czuprynę przed sobą. Czyli jestem w klasie z Natanielem. Chłopak odwrócił się w moją stronę.
- Cześć Kate!
- Hej Nataniel. Nie wiedziałam że jesteś ze mną w klasie.
- To taka mała niespodzianka - uśmiechnął się.
  Lekcja minęła dość szybko, cały czas gadałam z Rozą. Tak jak obiecała, po lekcji ruszyłyśmy zapoznać się z resztą klasy. Podeszłyśmy do grupki dziewczyn.
- Hej dziewczyny! Poznajcie naszą nową koleżankę! To jest Kate.
- Miło mi was poznać - uśmiechnęłam się do nich.
- Kate, poznaj Iris, Melanię, Kim, Violettę i Peggy.
- Cześć! - odpowiedziały jednocześnie.
- Zostało jeszcze kilka osób - powiedziała do mnie białowłosa. - Może jeszcze się spotkamy! - uśmiechnęła się do dziewczyn odchodząc. Podeszłyśmy do dziewczyny w różowej sukience.
- Kate, poznaj Klementynę, Klementyno, poznaj Kate.
- Cześć - powiedziałyśmy prawie jednocześnie.
- Lecimy dalej! - oznajmiła białowłosa. Poszłyśmy w stronę dwóch, prawie identycznych chłopaków.
- Chłopcy, poznajcie Kate - oznajmiła złotooka.
- Siema! - odpowiedzieli równocześnie.
- Kate, poznaj Armina i jego brata bliźniaka Alexa.
- Hej - później poszłyśmy do jeszcze kilku osób, po czym Roza wskazała mi trzy dziewczyny na końcu korytarza.
- Ta blondynka to Amber, brunetka to Charlotte, a szatynka to Li. Nie warto się z nimi kumplować. Tam niedaleko, w czerwonych włosach to Kastiel, szkolny buntownik, lepiej nie wdawać się z nim w bliższe relacje - powiedziała z powagą.
- Rozumiem. Został ktoś jeszcze? - nagle poczułam, że ktoś za mną stoi i usłyszałam głos.
- Rozalio, przedstawisz mnie? - powiedział chłopak stojący za mną. Obróciłam się powoli. Był ode mnie o głowę wyższy.
- Jasne! Kate, poznaj Lysandra, brata mojego chłopaka - to był ten białowłosy. Uśmiechnął się pod nosem i wyciągnął rękę. Podałam mu swoją, a on delikatnie ją uniósł i pocałował. Co za maniery… Poczułam że się rumienię.
- Miło mi cię poznać… - powiedziałam z zażenowaniem…
- Przyjemność po mojej stronie - odparł. Po krótkiej rozmowie oddaliłyśmy się z Rozalią.
- Czemu poszłyśmy?
- Zaraz lekcja, a chciałam cię jeszcze zaprowadzić do twojej szafki. Jaki masz numer?
- Nie wiem, nie dostałam.
- To chodź do Nataniela! - mocno pociągnęła mnie w stronę pokoju gospodarzy. Zapukała i od razu weszła. - Hej Nat! Kate nie ma jeszcze klucza od szafki.
- No tak, zapomniałem o tym - poszperał w szufladach i podał mi mały, srebrny kluczyk. - Numer 162 - serdecznie się uśmiechnął i wrócił do swoich zajęć. Razem z białowłosą wyszłyśmy z pomieszczenia.
- To na drugim piętrze! - oznajmiła i poszłyśmy na klatkę schodową.
  Moja szafka była na samej górze. Mimo wysokich butów musiałam stanąć na palcach. Odłożyłam płaszcz i poszłam z Rozą pod klasę. Następne lekcje minęły szybko. Na każdej siedziałam ze złotooką. Rozeszłyśmy się na dziedzińcu. Szłam w stronę bramy, ale ktoś chwycił mnie za ramię. To był Lysander.
***********************************
Rozdziały będą pojawiać się w poniedziałki i piątki ;) Wszystkie uwagi są mile widziane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz